Filip (właściciel sklepu internetowego z obuwiem): nasza firma od początku została pomyślana jako sklep internetowy, dlatego też zależało nam na profesjonalnym przygotowaniu strony www, zleciliśmy to firmie, która reklamowała się z internecie jako posiadająca bogate doświadczenie. Strona, którą dla nas stworzyli była rzeczywiście atrakcyjna i estetyczna, jednak problemy zaczęły pojawiać się na etapie jej funkcjonalności. Firma nie przewidziała, że sklep internetowy to nie to samo co strona z kilkoma podstronami, musimy na bieżąco aktualizować ofertę, a ponadto chcieliśmy, aby klienci mogli za pośrednictwem strony www dokonywać zakupów. Jak się okazało firma zupełnie nie znała się na tworzeniu sklepów internetowych, a my nie wiedzieliśmy wtedy, że strona internetowa, a sklep internetowy to zupełnie dwie różne sprawy. Wyszło na to, że zapłaciliśmy podwójnie, bo stworzenie sklepu online musieliśmy zlecić innej firmie.
Wioletta (fotograf): fotografia pasjonowała mnie od zawsze, gdy zastanawiałam się co chcę w życiu robić, pomyślałam, że fotografia byłby dla mnie idealnym zajęciem. Zrobiłam dodatkowe kursy, zarejestrowałam firmę. Kolejnym etapem było zrobienie strony internetowej, że klienci mogli mnie łatwo znaleźć. I tutaj zaczęła się gehenna. Nie miałam zbyt dużego budżetu, więc znalazłam przez Gumtree osobę, która oferowała zrobienie strony internetowej za 300 zł. Zdecydowałam się na nią, na stronę czekałam ponad 3 miesiące, a gdy miała już działać bez zarzutu co rusz okazywało się, że coś nie działa tak jak powinno, zdjęcia w zależności od przeglądarki wyglądały dobrze, albo były rozsypane po całej stronie. W końcu doszłam do wniosku, że przy takiej stronie nikt nie zechce korzystać z moich usług, poszłam więc po pomoc do specjalistów. Zamówiłam stronę w brandbay.pl/projektowanie-stron-www. Firma nie tylko robi strony internetowe, ale także je pozycjonuje, przygotowali mi taką stronę, którą od razu można było łatwo pozycjonować. Od czasu gdy zajęli się moją witryną i jej pozycjonowaniem na brak klientów nie mogę narzekać. Żałuję tylko, że od razu do nich nie trafiłam, zaoszczędziłabym sobie nerów.
Klara (blogerka kulinarna): swojego bloga zaczęłam tworzyć będąc jeszcze na studiach, początkowo postawiony był na bezpłatnej platformie blogowej, jednak wraz ze wzrostem popularności mojego bloga doszłam do wniosku, że wypadałoby mieć własny adres www, bez jakichkolwiek dopisków. Kupiłam domenę, zamówiłam hosting, przez rok wszystko działało bez zarzutu, a że blog cieszył się dużą popularnością to był wysoko w wynikach wyszukiwania. Nową stronę napisałam samodzielnie przy niewielkiej pomocy znajomego web designera. I wszystko byłoby pięknie, gdyby nie to, że firma, u której miałam hosting nie poinformowała mnie, że wygasa jego ważność, przez tydzień strona była niedostępna, a moje pozycje znacząco spadły. Ostatecznie zmieniła providera i teraz na miesiąc przed końcem ważności hostingu zawsze dostaję powiadomienie i opłacam go, aby drugi raz nie doszło do takie sytuacji jak wcześniej.