Pierwszym krokiem początkującego przedsiębiorcy nie jest wcale wizyta w jakimś urzędzie czy nawet zebranie stosownej dokumentacji. Otóż pierwszym krokiem jest pomysł! Nie musi być on oczywiście wielką innowacją w wybranej przez nas branży, ale po prostu musi być – bez pomysłu nie ruszymy dalej.
„No dobrze, to w takim razie skąd wziąć ten pomysł?” – zapyta ktoś. Najlepiej zastanowić się nad czymś dotyczącym branży, w której pracowaliśmy. Wieloletnie doświadczenie, zdolności, znajomość problemów, znajomość środowiska – wszystko to powinniśmy mieć po kilku latach w jednym fachu. Skoro tak, to mamy też podstawy do:
- rozpoczęcia działalności o charakterze podobnym do naszej pracy na etacie;
- rozpoczęcia działalności w charakterze doradcy.
Szczególnie w tym drugim przypadku istnieje szansa na niemal natychmiastowe znalezienie pierwszego klienta. Jeżeli bowiem dobrze wykonywaliśmy swoje obowiązki na etacie, nasz były pracodawca może chcieć z nami współpracować jako z tymi, na których się już poznał (i to z dobrej strony).
W poszukiwaniu niszy
Poza powyższymi pomysłami można też poszukać niszy. Lata pracy w naszej branży na pewno pokazały nam, jakie są braki, na co narzekali klienci, czym nie byli nasyceni itd. Oczywiście doświadczenia z przeszłości należy skonfrontować z obecną sytuacją, ponieważ to, co kiedyś było niszą, dziś może już klientelę przesycać.
Na koniec wreszcie: początkujący przedsiębiorca musi być nie tylko roztropny, uważny czy analityczny, ale także otwarty i odporny na porażki. Taka bowiem kombinacja cech sprawi, że – prędzej czy później – na pewno osiągniemy wymarzony sukces.